Po naprawdę długim sezonie, bo trwającym aż 10 tygodni, w pierwszy weekend września zwinęliśmy bazę. Pewnie dla wielu było to zwyczajne zwijanie: najpierw koce i materace, potem kanadyjki, wreszcie śledzie, namioty i miliard drobiazgów, bez których baza oczywiście nie mogłaby istnieć, w międzyczasie wywożenie wszystkiego do magazynu i inwentaryzacja, obiad, chwila przerwy, dalsza część pracy, sprzątanie, wieczorem ognisko… A w niedzielę…? – Sprzątanie po ognisku, śniadanie, segregowanie kolejnego miliarda drobiazgów, zamiatanie wiaty, zdjęcie flagi i wyjazd. Zwijanie jak każde inne. Takie jakich było już wiele. Ale dla części osób – w tym dla nas – każde zwijanie jest w pewien sposób wyjątkowe. To było wyjątkowe choćby przez to w jak szybkim tempie udało się ogarnąć cały ten bazowy „bałagan”. Za ciężką pracę, wszelki trud i każdą pomoc bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy wszystkim którzy są widoczni na zdjęciach…i tym którzy są niewidoczni a byli z nami (może przede wszystkim tym którzy są niewidoczni…?)
Było to też zwijanie wyjątkowe bo najprawdopodobniej ostatnie zwijanie i ostatni sezon podczas którego można było wyskoczyć na kultowe już pierogi i piwo u Pani Wioli… Ze względu na nieprzedłużenie umowy dzierżawy, pani Wiola od lutego 2017 nie będzie już gospodynią hoteliku zza miedzy. Do końca będziemy mieć nadzieję, że to nie prawda, ale po rozmowie z samą zainteresowaną, sprawa wydaje się być przesądzona…Czujemy się z tym trochę dziwnie, bo przez te kilka lat zdążyliśmy się już trochę zżyć i przyzwyczaić do siebie, a tu się okazuje, że idzie nowe – niewiadome. Jak twierdził Kazimierz Pawlak swój wróg jest zawsze lepszy niż obcy, choć w tym wypadku porównywanie pani Wioli do wroga to jakiś kompletny nonsens. Bardzo dziękujemy pani Wioli oraz całej jej rodzinie za wszelką pomoc przez tyle lat. Za każdą kroplę wody, kiedy w Wisłoce płynął podeszczowy żur, za każdą watogodzinę prądu z której korzystali bazowi lub nasi turyści i goście, za każdą pomocną dłoń w kryzysowej sytuacji, za obłędne jedzenie serwowane zawsze, kiedy nikomu na bazie nie chciało się gotować; za to, że była z nami i w każdej chwili mogliśmy na nią liczyć oraz za komfort psychiczny który towarzyszył nam i wszystkim użytkownikom bazy – gdzieś podświadomie każdy czuł, że w razie „W” pani Wiola jest za miedzą i pomoże. Przepraszamy też za wszystko co złe, za niedociągnięcia, konflikty i spięcia. Mamy nadzieję, że szybko pójdą w niepamięć. No i zapraszamy oczywiście na bazę. Będzie pani zawsze mile widzianym – honorowym – gościem.
Było to też zwijanie wyjątkowe bo 29. w historii bazy. A to oznacza, że w przyszłym roku będzie 30. rozbijanie i 30. sezon. Trzydziesty czyli jubileuszowy, więc należy to uczcić. Postaramy się to zrobić godnie. Już dzisiaj zapraszamy do odwiedzenia bazy w przyszłym roku, a teraz…do obejrzenia galerii z aparatu Marceli Bagierek.
Radocyna Team.
fot.: (w większości) Marcela Bagierek
[Best_Wordpress_Gallery id=”5″ gal_title=”p4″]